Nie tylko samochody z południa Europy są godne zainteresowania. Kilka lat temu miałem okazję jeździć Roverem Montego z silnikiem diesla 2.0 z 1993 roku. Powiem szczerze, że bardzo go polubiłem i chętnie bym jeszcze do niego wrócił. Całkiem żwawy silnik, wygodne i przytulne wnętrze to główne plusy tego wozu. Poza tym był pozostałością Austina w Roverze. Był na tyle szpetny i nijaki, że producent wstydził się, że jeszcze w 1993 roku go produkował. Ilość napisów i znaczków Rover ograniczono do minimum.
Montego, które użytkowałem, miało ciekawą przypadłość, blokowało hamulce już przy lekkim naciśnięciu pedału. Nie raz wylądowałem nim na pasie zieleni czy betonowym śmietniku na skrzyżowaniu. W końcu lepiej uderzyć w krzak albo nikomu niepotrzebną konstrukcję niż w samochód z żywym człowiekiem w środku.
Jakby ktoś słyszał o Montego na sprzedaż to chętnie przyjmę. W zamian oferuję: magnetowid marki NEC (niedziała), węgierską żarówkę (była kiedyś dobra), przypinkę "Znam wszystkie znaki drogowe" (32 szt.), słownik rosyjsko-polski (z plamą na okładce). Mogę dorzucić tauzena (z Kopernikiem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz