piątek, 13 stycznia 2012

Ale nim jeździłem: Peugeot 309

Tradycja to jest coś ekstra. Dlatego trzeba je tworzyć, a potem kultywować. Jedną z moich własnych, autorskich tradycji jest używanie podczas Warszawskiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych jakiegoś grata. Im gorszy tym lepszy. W 2009 roku tuż przed rajdem kupiłem Peugeota 309 1.9 diesel z 1988 roku za 450 zł. Jego głównym atutem było to, że jeździł. Reszta raczej nie działała. Ale mimo to nim jeździłem, wszędzie. Zapieprzał jak głupi, do tej pory jestem w szoku. Bardzo wygodny i szybki wóz. Kiedyś jeszcze powrócę do tego modelu. Po dwóch tygodniach sprzedałem go dalej, za 400 zł. Głównie z tego powodu, ze nie otwierały się okna (a było lato), a w środku był straszny syf, gdyż poprzedni właściciel był jakimś robotnikiem jarającym papierosy, które gasił na byle czym, po czym kiepował je gdziekolwiek. Wiem. Wystarczyło posprzątać, naprawić okna i jeździć. Ale po co? Przecież rajd się skończył, a następne wozy czekają, żeby nimi jeździć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz