sobota, 14 stycznia 2012

Ale nim jeździłem: Peugeot 505

Zastanawiałem się jaki dać tytuł, bo trochę nim jeździłem, ale nie był mój. Ale skoro jeździłem to jeździłem. W końcu to ja go znalazłem. Znajomy z Chomiczówki kupił tego grata i nie wiedział co z nim zrobić. Zaoferował mi go za 2 tysiące, wiedząc, że jestem świrem i chciałbym mieć 505-tkę. A ja wiedziałem, że w tej chwili go nie potrzebuję, bo mam 17 innych samochodów i muszę jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Rzuciłem zatem słynne: "daję pincet". Niestety znajomy się zgodził i musiałem coś z tym fantem zrobić. Na szczęście nie jestem jedynym świrem w tym mieście i auto szybko kupił Kazik. Użytkował je w miarę bezawaryjnie przez kolejny rok. Do tej pory dobrze je wspomina, ja zresztą też. Chyba wszyscy dobrze wspominają tego Peugeota, bo był naprawdę fajny. Podobno służył w BOR. To już chyba taka tradycja, każdy 505 był w BOR, każdym 604 jeździł Jeruzelski, każdy Ritmo to Abarth i każdy Polonez ma gaz. Niestety nie jest tak różowo, widziałem jednego Poloneza bez gazu. Pozostaje mi tylko napisać, że z przyjemnością bym sobie jeszcze 505-tką pojeździł.


1 komentarz:

  1. Zdzisław Dyrman15 stycznia 2012 23:53

    Bardzo dobry blog, stężenie nonsensu i absurdu też dobre. Czekam na horizona i 504kie.

    OdpowiedzUsuń