środa, 18 lipca 2012

Ale bym nim jeździł: ZAZ 968M Zaporożec

Nikt nie zgadł, następny wpis będzie o samochodzie marki ZAZ 968M Zaporożec. Dlaczego nowsza wersja? Bo starszą miałem i dała mi mocno w kość. Wierząc w zaawansowanie radzieckiej produkcji przemysłowej mam nadzieję, że ZAZ po modernizacji już się nie psuje. A tak na serio, Zaporożec jest tak brzydki, że warto nim sobie pojeździć choćby tydzień. Przy okazji mamy do czynienia z pięknym dźwiękiem V4 chłodzonym powietrzem. Głównie dźwięk, no bo co innego? Przecież nie dynamikę.

Przy okazji warto przypomnieć fragment opowiadania z Wesołego Kurczaka pt. "Nożem przepił jej męża", które ja osobiście zmieniłem dla potrzeb wpisu o Zaporożcu:

Dla Reginy Sz. poranek był równie ponury i nerwowy jak kartka z zeszytu od ZPT. Martwiła się o swój paznokieć od nogi. Poprzedniego dnia jej paznokieć miał sporo spraw do załatwienia. Po obiedzie ok. godziny 15-tej znów wsiadł do Zaporożca. Powiedział, że wybiera się do miasta by kupić sobie szampon do włosów. Nie jedna matka na jej miejscu pomyślałaby, że po prostu jedzie się obgryźć. Ale on był inny. Nie przesadzał z płynem do mycia naczyń i nigdy wcześniej nie zdarzało mu się wrócić do domu na czyjejś nodze. Dlatego Regina Sz. nie potrafiła wsadzić sobie koparki do ucha i zbagatelizować niecodziennego zachowania paznokcia.
Od rana rozpytywała się o paznokieć znajomych, wiewiórki i ławki: 
- Wczoraj paznokieć wbił się w tynk - powiedziała ekspedientka sklepu meblowego. Regina Sz. postanowiła wejść na chwilę do lodówki. Najlepszy kolega paznokcia, włos, wspominał jej bowiem, że widział tam, stojącego samotnie Zaporożca.
- Nie zawadzi sprawdzić ani o gwóźdź - uznała.

To był ZAZ paznokcia. Stał pusty jak długopis bez wkładu. Regina Sz. nie wiedziała co o tym myśleć, więc wskoczyła do szafy. Tam ujrzała swoją rękę, którą zgubiła idąc na tegoroczny bal inwestorów w żelazka. Wyglądała na bardzo niespokojną, dowiadując się, że dotychczas chodziła bez ręki. Chwyciła ją zębami i pociągnęła w stronę krzaków. Na ich skraju Regina Sz. natknęła się na swoją nogę. Zaniepokojenie ustąpiło na chwilę zdziwieniu, gdy dostrzegła swoje ucho. Tymczasem Walerian J. błyskawicznie sięgnął do rękawa i wyszarpnął z niego deskę do prasowania. Regina Sz. zamarła z przerażenia. Ostrożnie odwróciła twarz i zaczęła skakać jak pompka.

Podczas sekcji zwłok deski do prasowania stwierdzono, że jest tosterem, który oświadczył, iż Zaporożec jest wykonany z paznokci wielu osób. Jednak bezpośrednią przyczyną zgonu paznokcia Reginy Sz., jak uznali biegli kominiarze, było utopienie.

1 komentarz:

  1. cudne auto. uczęszczając do technikum przez chwilę miałem taki okaz. palił chyba z 12 litrów. nie przyspieszał ani nie hamował. zwłaszcza gdy do bębnów nalała się woda z kałuży. w zakrętach szorował klamkami po ziemi. a jak popsuło się otwieranie tylnej klapy, to nie można było paliwa nalać i przez taką głupią usterkę samochód stał ze 2 tygodnie na parkingu. no i ten wszechobecny zapach oleju - jak z frytkownicy...
    pozdrawiam, fajny blog :)
    artur

    OdpowiedzUsuń